POPR: Grabież skarbów świątecznych
Nieudana...
Opublikowane: 2006-12-22 12:02 GMT
Odcinek 43
- Zobacz tylko! - Wykrztusił mój
PFY (skrót od żółtodziób, mój uczeń),
pokazując palcem na wielki koszyk prezentów, leżący na biurku
sekretarki.
- Prezenty! - Wykrzyczałem w
poszukiwaniu liściku. - To dla nas?
- Nie, to dla szefa. - Westchnęła
sekretarka Kasia i odłożyła koszyk do wielkiego pudła obok jej
biurka. - To już dziś trzeci prezent dla niego.
- Ale on tu pracuje dopiero od
miesiąca! - Powiedział wyraźnie zirytowany PFY.
- Wiem, ale to jedynie czubek góry
lodowej w porównaniu do tego, co otrzymuje szef działu IT. -
Odpowiedziała Kasia. - Dostał iPoda, kamerę cyfrową, bilety na...
- IPoda! - przerwał jej PFY. - Nawet
nie będzie wiedział jak go użyć!
- Jego asystent powiedział nam, że
jego szef myślał, że to pilot do telewizora. - Zachichotała Kasia.
- Nie może go dostać! - Warknął PFY.
- Przewiduję... akcję dyscyplinarną.
- Że co? - zapytała Kasia.
- Akcję dyscyplinarną. -
Odpowiedziałem.- Na przykład, gdyby się na jego komputerze znalazło
niesamowite ilości porno, albo jakby wysłał e-maila do dyrektora z
wyjaśnieniami, jak bardzo go nienawidzi.
- W sumie to bardziej myślałem o
zabawie w Photoshopie ze zdjęciami jego i żony dyrektora,
uwydatniając ich umięśnione ciała. - Odrzekł PFY.
- Ale... przez ciebie... go
zwolnią... w Boże Narodzenie... i to za iPoda? - Wykrztusiła z
siebie Kasia.
- PFY wyrzucił by go z pracy w
urodziny za bułkę. - Odpowiedziałem.
- Bo w końcu to Boże Narodzenie! -
Dodał PFY w pośpiechu twórczym, potykając się o mnie w drodze
do Pokoju Sterowania.
- Nie! - Sapnęła przerażona Kasia.
- Ależ tak. Kiedyś zamknął na trzy
godziny w zaciętej windzie grupę księgowych, tylko po to, żeby
dostać w kafeterii dwie porcje Cebulki Bhaji. Nie wie co to wstyd.
Kto wie, co zrobi dla iPoda!
- Więc, nie powinnam mu mówić
o tych przenośnych odtwarzaczach DVD, które dotarły dziś rano
dla naszego szefa i szefa działu IT? - Zapytała Kasia, wskazując na
kilka owiniętych wstążką pudełek.
- Raczej nie. Najlepiej będzie jeśli
rzucę na nie okiem, czy aby są... bezpieczne elektrycznie. -
Odpowiedziałem zrywając liściki z pudełek i odkładając je na biurku.
- Nie będzie im ich szkoda?
- Nie, rzadko kiedy wiedzą, co
dostaną w prezencie, więc same liściki im wystarczą.
- A nie będzie tobie szkoda
jednego? - Zapytała dosadnie.
- Nie, nie spodziewałem się ich,
więc... Aha, zrozumiałem. - Powiedziałem, wręczając Kasi jeden z
odtwarzaczy. - Czy ja... znaczy, czy my dostaliśmy coś jeszcze?
- Ahaaaa - mruknęła Kasia,
przekopując się przez pudło obok biurka. - Kilka butelek Porto i
ekskluzywnych korkociągów, jakieś bilety na rejs, kilka
kalendarzy i dwa... zdalnie sterowane auta?
- Powiedziałaś, zdalnie sterowane
auta? - Wykrztusiłem, ledwie tłumiąc coś, co możnaby uznać za
okazanie podniecenia.
- Tak.
- Są tu?
- To twoje auta?
- Technicznie rzecz biorąc,
to moje i PFY, bo udało się nam uczynić z naszej firmy największego
w listopadzie nabywcę dysków Serial ATA.
- A tak naprawdę...?
- Powiedziałem mu, że brakło nam
pięciu dysków do zwycięstwa, a to czego nie wie, nie zrobi mi
krzywdy.
- Ja... więc, tak po prostu sobie je
weźmiesz?
- Ależ oczywiście. Jestem pewien, że
on na moim miejscu zrobiłby to samo – w końcu to Boże
Narodzenie!!!
- Rozumiem. - Powiedziała Kasia z
obrzydzeniem patrząc na upadek człowieczeństwa. - I co weźmiesz je
teraz?
- Aha, teraz, gdy mój
asystent jest jak widać zajęty...
- A pomożesz mi przenieść moją
czekoladę? - Zapytała słodko, wręczając mi wielkie wiadro.
- A do czego to wiadro?
- Do przeniesienia 73 tabliczek
czekolady.
- 73 tabliczek czekolady?
- Pękło opakowanie, wydaje mi się,
że ochrona sobie trochę wzięła. Powinno być ich 100.
- A ta woda to po co? - Zapytałem
wskazując na sporą butlę wody w wiadrze.
- Łapówka dla ochrony.
- Słusznie. - Powiedziałem i
ruszyłem do windy, jak tylko droga zrobiła się wolna, a PFY był
zajęty Photoshopem.
...
Nie potrafię się nadziwić naiwności
Kasi. Kto by mi powierzył 73 tabliczki czekolady? Tak w sumie, to kto
powierzyłby je ochronie!? Szczególnie w Boże Narodzenie!
I ciągle tak sobie myślałem gdy w
windzie zgasło światło na przyciskach.
...i winda się zatrzymała,
...i zgasło światło awaryjne.
...
I dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że
to wcale nie były czekolady - a do czasu gdy się stąd wydostanę,
znikną i zdalnie sterowane auta.
I dopiero wtedy zdaję sobie sprawę do
czego ma służyć to wiadro i woda...
I, że PFY wpadając na mnie, ukradł moją
komórkę...
I, że ktoś wyrwał guzik alarmowy w
winidzie...
...
I wtedy zacząłem się zastanawiać, czy
kamera w windzie ma podczerwień, a jeśli ma, to czy kolejne godziny
będą na żywo transmitowane w sieci i jakie skutki spowodują...
...bo ja bym tak zrobił.
...bo to w końcu Boże Narodzenie.