Dzwoni użytkownik
- Czy wie pan dlaczego system tak powoli chodzi? - zapytuje.
- To pewnie ma coś wspólnego z... - patrzę na dzisiejszą wymówkę - ...częstotliwością
zegara.
- Aha - (Nie wie o czym mówię, więc jest zadowolony) - Czy wie pan kiedy to
będzie naprawione?
- Naprawione? W tej chwili na serwerze pracuje 275 osób, a jedną z nich
jest pan. Nie bądź pan samolubny, wyloguj się i daj innym szansę!
- Ale ja muszę mieć wyniki moich badań na jutro i wszystko czego potrzebuję
to jedna strona wydruku na drukarce laserowej...
- OCZYWIŚCIE, ŻE POTRZEBUJESZ. Po prostu sobie to często powtarzaj koleś! -
odwiesiłem słuchawkę.
No i na prawdę pomyślał byś, że ludzie nauczą się nie dzwonić...
Telefon dzwoni. To będzie znowu on, wiem to. I to mnie wkurza. Zaczynam
mówić zmienionym głosem
- DZIAŁ WYPŁAT!
- Och, przepraszam, pomyliłem numer.
- TAK? A czy wiesz, że pomyłki to
stracone pieniądze? WIESZ? A może ci odejąć twój stracony czas, mój stracony
czas i koszt tej rozmowy od twojej wypłaty! TAK WŁAŚCIWIE TO ODEJMĘ! Jak
skończę z tobą TO BĘDZIESZ NAM WINIEN pieniądze! MÓW PAN JAK SIĘ NAZYWASZ I NIE
KŁAM, MAM NUMER, Z KTÓREGO DZWONISZ!!!
Słyszę upuszczoną słuchawkę i tupot nóg, widocznie chce zdobyć alibi przez pobyt w dziekanacie. Wyszukuję jego username i dowiaduję się na jakim oddziale pracuje, po czym dzwonię do sekretarki dziekana.
- Halo? - odpowiada.
- CZEŚĆ, TU SZYMON, P.O.P.R., SŁUCHAJ, KIEDY TEN GOŚCIU WBIEGNIE DO TWOJEGO
BIURA ZA JAKIEŚ 10 SEKUND, CZY MOŻESZ MU PRZEKAZAĆ WIADOMOŚĆ?
- Myślę, że tak... - odpowiada.
- POWIEDZ MU 'MOŻESZ UCIEKAĆ, ALE SIĘ NIE SCHOWASZ'.
- Uhm. W porządku.
- I NIE ZAPOMNIJ, ŻE NIE CHCIAŁBYM POWIEDZIEĆ WSZYSTKIM O TYM PLIKU NA TWOIM
KONCIE Z ZAWARTYMI WEWNĄTRZ ODPOWIEDZIAMI NA TEST MORALNEJ CZYSTOŚCI... -
Słyszę ją, jak coś robi przy terminalu...
- NIE KŁOPOCZ SIĘ, MAM KOPIĘ. BĄDŹ DOBRĄ DZIEWCZYNKĄ I PRZEKAŻ WIADOMOŚĆ...
Szlocha, że się zgadza i odwieszam słuchawkę. Najdziwniejsze jest to, że ja po prostu zgadywałem o tym teście moralnej czystości. W każdym bądź razie zrobiłem sobie na szybko kopię, może być dobrą lekturą na późne wieczory.
W międzyczasie kopie bezpieczeństwa skończyły się robić w rekordowym czasie 2.03 sekund. Nowoczesna technologia jest wspaniała, czyż nie?
Dzwoni kolejny użytkownik.
- Potrzebuję więcej miejsca - mówi.
- Więc dlaczego się pan nie przeprowadzi do Teksasu? - pytam.
- Na moim koncie, głupcze. - Głupcze? Uhm...
- Strasznie mi przykro. - mówię głosem słodkim niczym miód - Nie całkiem
załapałem. Czy mógłby pan powtórzyć jeszcze raz o co panu chodzi? -
Czuję zapach strachu przechodzącego przez linię telefoniczną, ale już jest
za późno, jest przegrany i wie o tym.
- Eee..., powiedziałem, że chciałbym więcej miejsca na moim koncie, proszę.
- Pewnie, proszę chwilę poczekać. - Słyszę oddech ulgi, mimo, że zasłonił sobie usta. -
No i proszę, teraz ma pan mnóstwo miejsca!
- Jak dużo? - pyta.
Teraz to NAPRAWDĘ MNIE WKURZYŁ! Nie dość, że chcą więcej miejsca
na dysku, to jeszcze chcą to sprawdzać, a potem mnie powrawiać
jeśli nie dałem wystarczająco dużo. Powinni być szczęśliwi z tego co im daję
i to wszystko!
Wracam do mojego słodkiego trybu.
- No, popatrzmy, ma pan 4 mega wolnego.
- Hura! Osiem mega w sumie, dzięki! - mówi, zadowolony ze swojej żebraczej
mocy.
- Nie... - przerywam, smakując to jak dobre czerwone wino w temperaturze
pokojowej i schabowym ekstra wypieczonym, by dokończyć: - 4 mega w sumie...
- Co? Ja miałem 4 mega do tej pory, jak mogę mieć 4 mega wolnego? - Nie mówię nic. To
przyjdzie do niego samo.
- AaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagggggghhhhhH!
Zabiję się. Naprawdę!